środa, 30 września 2015

Obrigado

Pisałem już nieco o obliczach Lizbony, zabytkach, Tagu, tramwajach...

Ale nie wspomniałem o najważniejszym elemencie lizbońskiej atmosfery - ludziach. 

Z taką życzliwością, serdecznością jak w tym mieście nie spotkałem się nigdzie więcej.

"Obrigado" czyli portugalskie "dziękuję" jest obecne wszędzie. Nawet tam gdzie standardowym zachowaniem wydaje się milczenie. 





















Niedawno byłem świadkiem potrącenia w centrum miasta skutera przez samochód osobowy. Ewidentna wina kierowcy. Rama skutera pognieciona, tablica rejestracyjna odpadła, kierujący skuterem upadł na bruk.

Pomyślałem sobie zaraz będzie ogromna awantura.

Nic z tych rzeczy. Człowiek od skutera wstał powoli, złapał się za głowę i bolące kolano i spokojnie zaczął rozmowę z kierowcą auta.

Nie wezwano Policji, nie robiono "scen" ani fotografii, nie szukano świadków, nie wyolbrzymiano skutków zdarzenia np. z myślą o ewentualnym wyższym odszkodowaniu. 

Po kilkuminutowej rozmowie kierowca samochodu spakował do bagażnika swego auta torbę, która wypadła ze skutera oraz jego tablicę rejestracyjną i pojechał powoli za kierowcą pogniecionego skutera. 

Trwało to zaledwie chwilkę. Przez głowę przebiegła mi myśl o tym jak zachowaliby się uczestnicy takiej kolizji w Polsce...


wtorek, 29 września 2015

Historia jednego lizbońskiego zdjęcia IV


Wieczór powoli zapada nad Lizboną choć miejskie latarnie jeszcze wygaszone. 

Przystanek electrico dawno już opustoszał a przez pustą ulicę od czasu do czasu przemyka  jakieś czworonożne stworzenie. 






































Zdjęcie wykonano na Alfamie. 




poniedziałek, 28 września 2015

Elevador Gloria

Pisałem już o kilku lizbońskich elevadorach. 


Nadszedł czas na jeszcze jeden (równie fotogeniczny). 



















Ponadstuletni elevador Gloria znajduje się w centrum miasta, po przeciwnej stronie elevadora Lavra. 

Wystarczy więc przeciąć szeroką i dostojną Avenida Liberdade by nacieszyć swe oczy żółtym wagonikiem. 


















































































niedziela, 27 września 2015

Arco da Rua Augusta

W końcu odżałowałem tych kilku euro (a dokładnie 2,5) i korzystając z windy oraz wąskich schodków wdrapałem się na łuk przy Rua Augusta.






















Czy było warto? 

Może zamiast słów - kilka widoków z góry. 








































































sobota, 26 września 2015

Przejażdżka electrico



Weekend to dobry czas na krótką przejażdżkę electrico. 








Largo Santa Luzia

O Alfamie nigdy dość, zatem pora na nieoczekiwaną zmianę miejsc i to dosłownie.

Jak w ciągu kilkunastu sekund uciec od ludzi, tramwajów, dźwięków i zanurzyć się w ciszy?





















Odpowiedź na to pytanie kryje się na ...Largo Santa Luzia czyli na...a gdzieżby indziej ...Alfamie. 





















Jest to miejsce z pięknym punktem widokowym (no może nie tak olśniewającym jak Portas do Sol) i zakamuflowaną, niepozorną windą, która ma tę cudowną właściwość, że potrafi przenosić w czasie. 




































Jest to tak nieprawdopodobna zmiana otoczenia, że zdarzało mi się jak dziecku zjeżdżać po kilka razy w dół na "poziom 0" z powrotem o 3 piętra w górę, by jeszcze bardziej poczuć ten kontrast.  






piątek, 25 września 2015

Ponte 25 de Abril

Pora na Most 25 Kwietnia. 

Pierwsze skojarzenie: gdzieś już to było. 

Nie może być jednak inaczej skoro projektantami mostu byli Amerykanie. 

Zatem o ile Christo Rei, o którym pisałem kojarzy się z Rio to most przypomina Golden Gate w San Francisco. 
Czyli jak czerpać to z najlepszych wzorców. 



















Most pojawiał się zresztą w mych opowieściach już kilkukrotnie, głównie jednak jako bohater drugiego planu. 

A przecież to właśnie on jest - obok wspomnianego pomnika Chrystusa Króla - pierwszym symbolem miasta widocznym z pokładu samolotu lądującego w Lizbonie (pod warunkiem, że pasażer będzie akurat siedział po prawej stronie). 


















Most 25 Kwietnia jest jedną z nielicznych atrakcji Lizbony, nieodstępnych dla pieszych.
















Można nim przejechać (dolną częścią kursują pociągi, górną samochody), ale nie można przejść.

Od tej zasady jest jednak wyjątek uczyniony dla...biegaczy. Trasa jednego z lizbońskich półmaratonów przebiega właśnie przez Most 25 Kwietnia. 













Ciekawostką jest to, że aby przejechać przez most należy...odstać chwilkę do bramek wjazdowych, a następnie za tę przyjemność podziwiania z jego wysokości rzeki i miasta zapłacić. 














Mimo tych niedogodności, będąc w Lizbonie warto przeprawić się mostem na drugą stronę Tagu np. autobusem kursującym z Praça de Espanha na plażę Coparica. 




środa, 23 września 2015

Praça da Figueira

Praça da Figueira - ścisłe centrum Lizbony. 
























Lubię to miejsce zwłaszcza w nocy. 

















Pozornie może się wydawać, że nie ma ono w sobie nic szczególnego. Ot plac jakich sporo w mieście. Kilka przystanków tramwajowych i autobusowych, z których można dojechać np. do Belem i dość duży ruch. Tak jest w ciągu dnia. 


























Za to wieczorem Praça da Figueira nabiera zupełnie innego charakteru, można bez trudu wyłapać dźwięki tramwaju, pooglądać popisy rolkowców wokół pomnika. 

I właśnie wtedy plac pozwala uchwycić swe najpiękniejsze oblicze.






























Turismo de Lisboa



Zastanawiałem się dziś, które z moich kilku mniej lub bardziej udanych zdjęć oficjalne biuro turystyczne Lizbony (Turismo de Lisboa) wybierze i umieści na swoim profilu na Facebooku (www.facebook.com/visitlisboa).

















Wygrało - i dobrze - światło. Wizytówka Lizbony. 


niedziela, 20 września 2015

Historia jednego lizbońskiego zdjęcia II


Podoba mi się to ujęcie. Jest takie zwyczajne, "nie przegadane", z harmonią stonowanych kolorów. 

Bez przejawów życia, ludzi, aut, tramwajów, zwierząt...

Rzadko się zdarza, by w tym miejscu, wzdłuż trasy electrico nr 28 obleganej w sezonie przez turystów panowała taka pustka.  


Działa na mnie wyciszająco.





















Zdjęcie zostało wykonane na Alfamie. 



Lizbońskie ptaki

Dziś motywem przewodnim będą lizbońskie ptaki.

Nie będę udawał, że bez trudu rozpoznaję poszczególne gatunki. Byłaby to duża przesada.

Moja wiedza na ten temat w połączeniu z Lizboną ogranicza się do mew i gołębi, ale w sumie i tak jest ona wystarczająca.

Najważniejsze jest bowiem to, że właśnie te dwa gatunki pojawiają się w wielu miejscach w mieście idealnie komponując się z zabytkami, pomnikami, tramwajami. 

Zresztą dość już słów...































































piątek, 18 września 2015

Luz II

Lizbona to światło. 

Pisałem już nieco na ten temat, ale trwająca właśnie w Muzeum Lizbony wystawa "A luz de Lisboa" czyli "Światło Lizbony" zainspirowała mnie do ponownej refleksji.






















Będąc w Lizbonie nie sposób go nie odczuć. 

Można przez kilka kolejnych dni przyjść w to samo miejsce o tej samej porze i za każdym razem będzie ono wyglądać inaczej. Dzięki światłu. 

To fenomen Lizbony.

To właśnie ono sprawia, że budynki o określonych porach dnia przyjmują odcień sepii co, zwłaszcza w zestawieniu z kolorowymi tramwajami, daje niesamowity kontrast.




















Najlepiej jest więc wstać skoro świt (czyli raczej nie przed godz. 7.00), wyjść na ulicę i zachwycić się porannym światłem.






























































Historia jednego lizbońskiego zdjęcia


Dziś będzie nietypowo, oszczędnie. Zamiast wielu słów - jedno zdjęcie. 
























Jest ono dowodem na to, że dobre ujęcie nie wymaga profesjonalnego sprzętu, ustawiania "obiektów", a nawet nie wiadomo jakiego talentu.

Są historie, które opowiadają się same.

Scena uwieczniona na tym zdjęciu miała miejsce przy schodkach prowadzących do Tagu od strony Praça do Comércio.

Lizbońskie światło, przestrzeń, nostalgia i codzienne życie.

Czy potrzeba więcej słów?



czwartek, 17 września 2015

Electrico nr 12 i Mouraria

O najsłynniejszym lizbońskim tramwaju nr 28 pisałem już kilkukrotnie. 

Zatem pora na moją ulubioną "dwunastkę".

Ilekroć jestem w Lizbonie nie mogę się nadziwić umiarkowanym (by nie rzecz, że momentami niskim) zainteresowaniem tą linią ze strony turystów.

Myślę, że to wina przewodników, które nakazują im zwiedzać miasto z pokładu electrico nr 28.

Nieważne, że tłok (stare wagoniki mają tylko 20 miejsc siedzących), liczy się zaliczenie obowiązkowego punktu programu. 

I nie byłoby w tym nic niewłaściwego, gdyby nie fakt, że część trasy tego najsłynniejszego tramwaju pokrywa się z trasą "dwunastki".























Będąc w Lizbonie warto więc skorzystać z obu tych propozycji. 

Co istotne tramwaj nr 12 zaczyna swój bieg w ścisłym centrum na Praça de Figueira, przemierzając Martim Moniz i dzielnicę Mouraria kojarzoną z początkami fado. 


















Mouraria uchodzi też za ubogą siostrę leżącej z drugiej strony wzgórza Alfamy. Faktycznie obie dzielnice różnią się od siebie, może nie tak bardzo architekturą (choć również), ale przede wszystkim mieszkańcami.





















Mouraria jest bardziej kolorowa, energiczna, ma w sobie jakiś taki niepokój. 

Alfama z kolei -wyciszona, dająca poczucie bezpieczeństwa. 






















Ja wybieram Alfamę, co nie oznacza, że nie doceniam Mourarii, która przy tym jest równie fotogeniczna.