niedziela, 5 lutego 2017

A noite em Lisboa czyli Noc w Lizbonie II

Ostatnio pisałem o "Nocy w Lizbonie" Remerque. 

Pora więc na krótki spacer po mieście z autorem. 

Tylko jak to uczynić skoro Lizbona stanowi zaledwie tło dla tej powieści? 

Kilka barów, plątanina uliczek, wzgórze, schody.

"W ciągu dnia Lizbona ma w sobie coś naiwnie teatralnego, coś co urzeka i zniewala, lecz w nocy to miasto baśniowe, schodzące tarasami ze wszystkimi swoimi światłami do morza niczym odświętnie wystrojona kobieta, która pochyla się nad ciemnym ukochanym".







Dość skąpe opisy miasta rekompensuje magiczny klimat książki...

"Zaczęliśmy wspinać się po schodach i krętych uliczkach, które wypełniała woń ryb, czosnku, nocnych kwiatów, martwego słońca i snu".

Słowa te mogłyby stanowić część przewodnika po Lizbonie XXI. 

Mimo upływu lat, również dziś miasto wypełniają zapachy będące częścią bryzy morskiej, jedzenia oraz właśnie - co może dziwić - słońca.

No a na koniec jeden z symboli Lizbony...

"W blasku wschodzącego gdzieś z boku księżyca wyrastał spośród ciemności zamek São Jorge, a po licznych schodach spływało kaskadami światło". 





środa, 1 lutego 2017

A noite em Lisboa czyli Noc w Lizbonie I

Czy można opowiedzieć swoje życie w jedną noc?

Czy warto w ogóle to robić i w jakim celu? 

Odpowiedzi na te pytanie dostarcza Erich Maria Remarque. 
"Noc w Lizbonie" wciąga i nie pozwala o sobie zapomnieć. 


Jutro z nadbrzeża nad Tagiem odpłynie ostatni statek do Ameryki. Jedyna szansa na bezpieczne opuszczenie miasta przed nadejściem Niemców w 1942 r. 

Gdy zdobycie biletów na rejs graniczy z cudem i człowiek traci nadzieję, okazuje się, że Lizbona staje się nie tylko jego sprzymierzeńcem  ale i świadkiem historii życia opowiedzianej w ciągu tej jednej nocy. 

Po przeczytaniu tej niezwykłej książki zostaje smutek, z którym trudno się rozstać. 
I świadomość, że posiadamy tak naprawdę tylko to co jest w nas - uczucia, emocje, pamięć o ludziach i miejscach takich jak Lizbona.

"I po co tyle hałasu o rzeczy, które w najlepszym razie zostały nam jedynie chwilowo użyczone, i po co tyle gadania o tym, czy ktoś posiada mniej czy więcej, skoro to zwodnicze słowo nie znaczy więcej niż objąć powietrze?" pyta Remarque. 


Miało być o Lizbonie, wyszło o książce. Ale to tylko potwierdzenie, że warto poświęcić tej powieści więcej miejsca niż tylko jeden post...